Historia "GRODU ZZA BORU"
- 17-02-2017
MONOGRAFIA ZABORU
Zabór - miejscowość położona 18 km na wschód od Zielonej Góry na starym szlaku saskim, za rozległymi borami Krainy Zielonogórskiej w nieznacznym obniżeniu Niecki Zaborskiej, najdalej na południe wysuniętej krainy Pojezierza Lubuskiego, nad uroczym jeziorem, w niewielkim oddaleniu od pięknego krajobrazowo odcinka przełomu rzeki Odry.
Osada została założona w X wieku. Pierwsze historyczne zapisy o miejscowości pochodzą z roku 1306, gdzie wymieniana jest jako Sabir lub Saborin. Nazwa ta wywodzi się od jej położenia, czyli za lasem sosnowym „za borem".
W 1556r. Zabór uzyskał prawa miejskie, nigdy jednak nie rozwinął się do rangi miasta lub chociażby miasteczka, stał się tzw. Marktflecken- osiedlem posiadającym pewne prawa handlowe. Posiada układ wiejski (wielodrożnica), a o dawnych uprawnieniach targowych świadczy położony w centrum nieregularny plac. W zamierzchłych czasach rejon znany był z wyrębu licznych lasów, a ludność zajmowała się warzeniem soli, uzyskiwanej z solanek dostarczanych rzeką Odrą.
Podzielonogórski Zabór ma przeszłość magnacką, a tamtejszy pałac jest najokazalszą rezydencją jaka znajduje się w najbliższych okolicach.
W przekazach historycznych zachowała się niemal epicka wzmianka o posiadłości w Zaborze, która poniekąd tłumaczy nazwę miejscowości: „Za borem za zieloną górą wśród rozległych rozlewisk Odry stał zamek za wodzie, a w nim pan możny i wielki Melchior von Dyhern ..." - opowiada kronika zielonogórska - „...a kiedy ród ten i po kądzieli zgasł, kasztel ten nabył, za tureckie pieniądze pod Wiedniem zdobyte, żołnierz nieustraszony Henryk Jan z Dunnewaldu. Przywiódł ze sobą gromadkę pogańców i na zaniku ochrzcić ich kazał". Jak podają kroniki, w 1588r. właścicielem Zaboru jest hrabia Melchior von Dyhern.
W 1604r. Hrabia ożenił swojego pierworodnego syna i spadkobiercę Krzysztofa z Anną, córką Bogumiła Stanschaz z Przytoku. Dobra Dyhernów i Stenschazów sąsiadowały ze sobą, a oba rody zaprzyjaźnione były od lat. Będący u schyłku życia Melchior von Dyhern jeszcze przed ślubem syna przekazał mu zaborską majętność. Anna także wniosła do fortuny męża kilkaset morgów i dusz terenów przylegających do Zaboru oraz trzos solidnie brzęczącej gotówki. W niecały rok po ślubie urodził im się syn Joachim Fryderyk.
Wcześniej o rękę Anny zabiegało wielu kawalerów, wśród nich młody dziedzic z Konotopu Karol von Zedlitz. Odtrącony nie zdławił jeszcze gwałtownych namiętności do Anny i postanowił ją zdobyć, nawet gdyby miał ją porwać lub zabić jej męża. Trzeba dodać, że Zedlitzowie w nie najlepszej komitywie stali z Dyhernami. Ogarnięty obsesją zemsty Karol zaczął rozpatrywać sposoby dostania się do zaborskiego zamku bez wywołania podejrzeń. Znał rozkład korytarzy i komnat; wiedział, że Dyhern trzyma na zamku liczną służbę, że brama za zwodzonym mostem nad fosą jest pilnowana przez pachołków, a od strony zalewu odrzańskiego podejście do zamku i ewentualna ucieczka ta drogą są zbyt ryzykowne. Także furtki na murze nad fosą są zamykane i otwierane tylko na polecenie burgrabiego.
Nad ranem 22 marca 1608 roku w okolice Zaboru przybył dziedzic Konotopu - Karol von Zedlitz. Wiódł ze sobą pięciu zaufanych, gotowych do współuczestniczenia w szaleńczym planie. Do wnętrza pałacu dostali się przebrani w stroje chłopskie, jako dostawcy żywności. Byli uzbrojeni w noże i krótką broń palną. Anny w zamku nie było, a Krzysztof wybierał się do Siedliska, do Jerzego von Schoenaicha, na polowanie. Karol i jego pomocnicy, przez nikogo nie zatrzymywani, dostali się do zabudowań stajennych. Podsypali koniom pod ogony garści prochu, aby spłoszyć konie. Gdy zaintrygowany hałasem Krzysztof Dyhern pojawił się w stajni, z bliskiej odległości został zastrzelony. W pierwszej chwili nikt nie zdawał sobie sprawy, co się stało. Dopiero widok z chłopska ubranego człowieka z dymiącym pistoletem w ręku przywrócił zgromadzonym przytomność. Zabójca - Karol Zedlitz rozniesiony został na strzępy, a pięciu jego kompanów zostało powieszonych.
Anna nie wyszła powtórnie za mąż. Jej syn Joachim Fryderyk był ostatnim Dyhernem za Zaborze. Po nim jego córka Anna Maria von Hartenberg, a w 1654 roku ród Dyhernów wymiera po mieczu i po kądzieli.
Zaborem zarządzają kolejno Jerzy Gottard von Dyhrn z Mirocina Górnego i Jan Melchior z Chelmka. W połowie XVII w. dobra Zabór zostały zakupione przez Maksymiliana Barona von Montani z Białogóry, zaś od momentu jego śmierci w latach 1663-65 były administrowane przez królewskiego zarządcę Jerzego Ernesta Pfistera, zamieszkującego w Nowej Soli. Następnie nabył je Joachim Fryderyk von Blumenthal, główny komisarz wojenny przy dworze cesarskim. W roku 1670 sprzedał on dobra swojemu szwagrowi Henrykowi Janowi von Dunnewald cesarskiemu generałowi kawalerii, bohaterowi wojen z Turkami.
Niektóre źródła podają, że wydarzenie to miało miejsce w 1683r. gdzie ów generał kawalerii na czele 12 tys. żołnierzy był oblegany od 14 lipca do 12 września 1683r. w Wiedniu przez armie tureckie pod wodzą Kara Mustafy.
W wojnie z Turkami wsławił się Jan Henryk von Duimewald i wrócił z bogatymi łupami oraz znakomitym jeńcem wojennym, pewnym bardzo bogatym paszą tureckim, którego więził tak długo w Zaborze, aż otrzymał okup w wysokości 10 kwart złotych dukatów (czyli tyle kilogramów złota ile ważył jeniec). Dzięki tym zdobyczom nowy pan na Zaborze podniesiony do godności grafa, szybko przystąpił do budowy pałacu w miejscu istniejącej budowli uprzednio spalonej i powiększenia domeny zaborskiej. Nabył przyległe wsie: Droszków i Łaz, oprócz tego nabył Jesionę, Lipnik i Kolsko. W 1689 roku otrzymał jako lenno ze skarbu królewskiego Milsko i Pyrnik. W 1677r. stanęły fundamenty rezydencji.
Henryk Jan Dunnewald wraz z dwoma synami Franciszkiem i Ludwikiem stworzyli jedną z najwspanialszych rezydencji magnackich na obrzeżu Zielonej Góry. Pałac wzorowany był na wczesnobarokowych rezydencjach francuskich. Otoczony fosą o szerokości 15 metrów i głębokości 3 metrów. Przez którą przerzucono mosty. Obecnie zachował się tylko jeden. Budowla murowana z cegły, trzykondygnacyjna, założona na rzucie podkowy z prostokątnym dziedzińcem zamkniętym od strony wjazdu czwartym skrzydłem - parterowym z arkadową galerią i tarasem. Jako jedyny swojego rodzaju, stanowi dziś znakomity przykład XVII wiecznej architektury Śląska.
W 1694 roku po śmierci grafa von Dunnewalda właścicielami Zaboru był jego syn Franciszek, a po nim jego drugi syn Ludwik. Ludwik von Dunnewald Nie był dobrym panem, dążył do szybkiego wzbogacenia, zwiększał pańszczyznę, dokonywał nowych przesiedleń, konfiskował ziemie. W 1718 roku po jego bezpotomnej śmierci majątek znajdował się w stanie poważnej dewastacji, jako cesarskie lenno przypadł Karolowi VI Habsburgowi. Dwa lata później majętność nabył kanclerz cesarskiego dworu Filip Ludwik von Sinzendorf. Nigdy w Zaborze nie zamieszkał ale ustanowił dla swej posiadłości tak zwany porządek policyjny, w którym regulował sprawy ruchu ludności, ochrony przeciwpożarowej i powodziowej, powinności feudalnych rzemiosła. Wystawiony 23 października 1721 roku w Pradze dokument był równoznaczny z nadaniem Zaborowi praw miejskich. Za zgodą cesarza w roku 1726 Sizendorfowie sprzedali Zabór Franciszkowi Antoniemu Pachcie, pochodzącemu z rodu Wallensteina. On także w Zaborze nigdy nie zamieszkał.
24 kwietnia 1744 roku za sumę 216 tys. guldenów reńskich czyli 144 tys. talarów w złocie, pałac kupił hrabia Fryderyk August Cosel, nieślubny syn króla Augusta II Mocnego i jego faworyty Anny Konstancji Hoym, żony saskiego ministra skarbu, tytułowanej hrabiną Cosel. Król August uczynił swego syna generałem piechoty i zapewnił mu wysokie uposażenie w wysokości 18 tys. guldenów reńskich. Hrabia Cosel wdał się w swego ojca - króla. Natura obdarzyła go ogromną siłą i temperamentem, który realizował w urządzaniu licznych awantur, pijaństw i orgii. W cichej spokojnej okolicy wywoływało to zgorszenie nie tyle ludności ale przede wszystkim osób duchownych księży i pastorów, którzy niejednokrotnie wyrażali publiczną dezaprobatę. Hrabia Cosel cieszył się więc dwuznaczną sławą, a jako, że lubił się pojedynkować, z których to potyczek najczęściej wychodził zwycięsko przylgnęła do niego także opinia zabijaki. Interweniować musiał w jego sprawie przyrodni brat, król August II. Za pośrednictwem swojego ministra Henryka Brula, kategorycznie zażądał, aby Hrabia Cosel zaprzestał pojedynków i wyrzekł się na zawsze tej formy dochodzenia swoich racji. Niewiele to pomogło.
Za czasów Fryderyka Augusta w 1745 roku zdarzył się wielki pożar, który strawił częściowo zamek, folwark i browar zamkowy. Dzięki finansowemu wsparciu z Drezna, pałac odbudowano z wielką pieczołowitością. Nadano mu bogaty wystrój zewnętrzny, który prawie w całości zachował się do dnia dzisiejszego. Również wnętrze pałacu zostało przebudowane w stylu rokokowym. Trzy sale - rotundowa mieszcząca się na osi parteru, balowa na piętrze i sala położona w południowo wschodnim narożniku trzeciej kondygnacji otrzymały bogaty, stiukowy wystrój o motywach roślin i ptaków. Dobudowano wtedy też piękny trójkątny fronton. Fasady otrzymały płaską rzeźbioną dekorację.
KOMNATA KRYSZTAŁOWA
Fryderyk August do bocznych skrzydeł postanowił dostawić do pałacu również dwie wieże wschodnią i zachodnią. Budowa zachodniej została zakończona pomyślnie. Wieża otrzymała hełmowe zwieńczenie. Budowę wschodniej rozpoczęto i wzniesiona do wysokości trzech kondygnacji, została niedokończona. Wzniesione wieże oraz wykonana dekoracja plastyczna elewacji wzbogaciły architekturę pałacu.
Fryderyk August w dalszym ciągu prowadził hulaszcze życie, urządzał niekończące się bale, inspirował zatargi i brał udział w pojedynkach Do głośnego w całej Europie pojedynku doszło w 1747r. na zamku w Zaborze pomiędzy markizem Duniver a hrabią Cosel. Ten ostatni, po odbytym w zaborskich lasach polowaniu, ośmielił się stwierdzić, że to jemu a nie markizowi należy się trofeum myśliwskie w postaci szabli dzika. Wyzwany do walki na szpady, markiz ciężko ranny, został odwieziony do Drezna, gdzie wkrótce zmarł.
Hrabia nie był samotny, miał rodzinę. Żonę Marię Amelię, która urodziła mu syna Gustawa Ernesta. Zamieszkiwali w Zaborze, gdy w czasie wojny siedmioletniej stacjonowały wojska pruskie i rosyjskie. Te ostatnie pod wodzą marszałka Sałtykowa. Działania wojenne przyniosły Zaborowi ogromne straty i straszliwe spustoszenie. Hrabia Cosel zwrócił się do króla Prus o odszkodowanie za zniszczenia dokonane na jego ziemiach przez działania wojenne ale nigdy tej rekompensaty nie otrzymał. Konfliktowy charakter hrabiego doprowadził do otwartego sporu z sąsiadem von Goltzem, właścicielem pobliskich dóbr. Pretekstem były rozbieżności co do granicy między posiadłościami rywali. Po okresie kłótni i pogróżek, w 1768 roku panowie starli się w pojedynku na leśnej polanie nieopodal wioski Łaz. Pojedynkowali się szpadami. Hrabia Cosel został pokonany. Choć pchnięcie von Goltza nie było śmiertelne, Fryderyk nie opuścił już łoża i zmarł dwa lata później. Warto tutaj przytoczyć treść zapisu w księdze zgonów parafii Zabór: „Dnia 21 października 1770 roku o godzinie siódmej wieczorem w krypcie pod kaplicą cmentarną w Łazach złożone zostało ciało Jego Dostojności Hrabiego Świętego Cesarstwa Rzymskiego Fryderyka Augusta Cosel, generała piechoty i szambelana Jego Królewskiej Mości Augusta III, króla Polski, kawalera Orderu Orła Białego, Komendanta gwardii, pana dziedzicznego Zaboru, którego Pan Najwyższy do siebie zabrał dnia 15 października o godzinie drugiej po południu w wieku 58 lat".
Dziedzicem Zaboru został syn hrabiego - Gustaw Ernest. Odziedziczył po ojcu majątek ale też wszystkie negatywne cechy Wettinów. Szybciej, niż ojciec doprowadził majątek do upadku, który obciążony długami osiem lat po śmierci hrabiego Cosel, przechodzi na własność rodziny Schoenaich-Carolath.
Następnie pałac wraz z majątkiem nabył książę Friedrich Hans Carl zu Carolath Beuten dla swojego syna Ferdynanda, a po bezpotomnej śmierci tegoż, rezydencję odziedziczył najstarszy syn bratanka, Ferdynand. W 1893 roku spadkobiercą majątku został książę Georg, który będąc w służbie mundurowej, zmarł w 1910 roku. Zabór przejął jego najstarszy syn, Jan Jerzy Ferdynand August. Urodzony w Zaborze w 1873 roku przeszedł wszystkie szczeble edukacji typowe dla pruskiego junkra. Pierwszą wiedzę o świecie przekazywał mu nauczyciel domowy, następnie korpus kadetów, jednoroczna służba wojskowa i studia uniwersyteckie we Wrocławiu i Berlinie. Studiował prawo i nauki rolnicze. Był członkiem Pruskiej Izby Panów i posłem do Śląskiego Parlamentu Krajowego. Zmobilizowany w sierpniu 1914 roku walczył w stopniu porucznika na foncie zachodnim.
Wiosną 1917 roku wrócił do Zaboru. 7 stycznia 1907 r. poślubił w Zaborze Hermine von Reuss. Hermina pochodziła ze starego turyngskiego rodu von Reussów. Mając niespełna 4 lata straciła matkę a po śmierci ojca w 1902 roku jej prawnym opiekunem był stryj Henryk XXVII Reuss na podsulechowskim Trzebiechowie. Podczas pobytu u stryja, latem 1905 r. poznała 32 letniego Jana Jerzego Ferdynanda Augusta Schoenaich-Carolath -właściciela Zaboru sąsiadującego z dobrami trzebiechowskimi. Jeszcze tego samego roku Schoenaich poprosił o rękę Herminy. Za życia starego Reussa małżeństwo córki z pruskim Schoenaichem byłoby nie do pomyślenia. Reussowie z domu Oreiz uchodzili wśród niemieckich książąt krwi za zdecydowanie antypruskich. Okres narzeczeństwa trwał niecałe dwa lata. Zaślubiny odbyły się 7 stycznia 1907 roku na zaborskim zamku. Było to wielkie wydarzenie a obecność ówczesnego cesarz Niemiec Wilhelma II nadała uroczystości weselnej niezwykłego splendoru i znaczenia. Trudno dziś dociec, czy to pierwsze spotkanie Herminy z cesarzem w Zaborze miało jakiekolwiek znaczenie dla wydarzeń, które nastąpiły 15 lat później. W najśmielszej wyobraźni nikt z weselników nie przypuszczał wtedy, że Wilhelm II zostanie kiedyś jej drugim mężem. Jeszcze w roku 1907, dwudziestoletnia Hermina von Schoenaich Carolath została przedstawiona cesarzowej Auguście Wiktorii. Starsza od Herminy o 25 lat intuicyjnie wyczuła w niej rywalkę. Podczas 40 letniego pożycia z Wilhelmem, aż nazbyt dobrze znała jego kapryśną naturę i skłonność do romansów. Przesadny afekt cesarza do Herminy nie uszedł jej uwadze. Jak twierdźą niektórzy biografowie Wilhelma II, wierność małżeńska nie była najmocniejszą stroną ostatniego Hohenzollerna. 3 listopada 1907 roku Hermina urodziła swoje pierwsze dziecko - syna Jana Jerzego, dziedzica Zaboru. Dwa lata później przyszedł na świat jej drugi syn -Jerzy Wilhelm. Córka Karolina Wanda urodziła się w 1910 roku, a w 1913r. Ferdynand późniejszy ordynat na Gębicach, cała trójka (urodzeni w Zaborze). Henrietta, ostatnia z piątki poczętych w małżeństwie z Schoenaichem urodziła się 25 listopada 1918 roku w Berlinie, już po abdykacji Wilhelma II jego wyjeździe do Holandii.
Niespodziewanie 6 czerwca 1920 r. w wieku 47 lat umiera mąż Herminy, piąty z Schoenaichów na Zaborze. W sporządzonym jeszcze przed wybuchem wojny testamencie, przekazał Zabór swojemu pierworodnemu - Janowi Jerzemu. Po śmierci testatora administrację Zaboru w imieniu niepełnoletniego syna przejęła matka - Hermina. W listopadzie 1918 roku, Niemcy proklamowali Republikę Weimarską zdetronizowali i wypędzili cesarza Wilhelma II, o którego skłonnościach do Herminy powszechnie mówiono. Podejrzewano nawet, że był to prawdziwy ojciec jej córki Henrietty Hermine, którą urodziła będąc jeszcze żoną Schonaicha. Podobno umierająca cesarzowa Augusta Wiktoria wybrała Herminę na swą następczynię. W 1922 roku od kilku miesięcy owdowiały 63-letni, ostatni cesarz Niemiec postanowił poślubić 39-letnią wdowę; właścicielkę posiadłości Zabór. Przygotowania do ślubu, owiane były wielką tajemnicą. Aby zdobyć informacje o tym wydarzeniu, amerykański dziennikarz Dubar Weyer - berliński przedstawiciel International News Service, sfingował wypadek samolotu w pobliżu pałacu. Dwóch pasażerów symulowało rany: jeden udawał wstrząs mózgu dzięki połknięciu tabletki wymiotnej, drugi zaś odgrywał złamanie żebra; oszukał nawet lekarza. Księżna ugościła nieszczęsnych rozbitków, a szczęśliwie ocalały żurnalista wraz z pilotem, upewnili się co do słuszności krążących pogłosek o planowanym małżeństwie. Ogłosili to szybko w Berliner Zeitung, tytułując Herminę samarytanką.
W związku z kolejnym zamążpójściem, Hermina opuściła posiadłość na blisko 19 lat, zamieszkując w Doorn w Holandii. Wilhelm II pragnął bowiem osiąść blisko granicy z ojczyzną, licząc na rychłą restaurację monarchii i triumfalny powrót do Niemiec. Hermina odwiedzała jednak często swą posiadłość w Zaborze, która była bezustannie zadłużona jeszcze od czasów Cosela i potrzebowała mądrego zarządzania. Po I Wojnie Światowej majątki takie jak Zabór nie miały już racji bytu, gdyż zmieniły się systemy gospodarcze i społeczne w świecie i nawet 9 tys. ha ziemi, jaką posiadała Hermina, nie zaspakajały zapotrzebowania pałacu. Arystokracja zaczynała już mieć znaczenie jedynie symboliczne i tytularne.
Cesarz - wygnaniec, do końca swoich dni tego nie rozumiał i liczył, że u boku swojego dawnego kaprala Adolfa Hitlera, będzie jeszcze rządził Niemcami, powiększonymi o podbite kraje - długo i szczęśliwie. Przecież w zaprzyjaźnionych Włoszech król Wiktor Emanuel III rządził razem z największym przyjacielem Hitlera Benito Mussolinim. Małżonek Herminy takiej chwili nie doczekał i na jego szczęście zmarł tuż po najeździe Niemiec hitlerowskich na ZSRR. W czerwcu 1939 r. w Zaborze odbył się ślub najstarszego syna Herminy Hansa Georga z hrabianką Sybillą von Mellendorf, pochodzącą z Młynicy woj. dolnośląskie, gmina Łagiewniki. Już dwa lata po ślubie ukochany syn Heminy Hans, bohater z miesięcznej wojny z Polską (odznaczony Żelaznym Krzyżem), ginie na foncie wschodnim, z rąk jeńców radzieckich prowadząc ich do niewoli . Nad życiem Herminy zawisły czarne chmury, zapowiadające najgorsze - ostatnie już lata niedługiego jej życia. Hermina powróciła na stałe do Zaboru po śmierci męża w 1941 roku. Mimo, że wraz z Wilhelmem II popierała nazistów i politykę Hitlera, władze III Rzeszy nie ufały jej ze względu na znajomości wśród niemieckiej arystokracji, której spisku się obawiano. Zabór miał, według władz, stać się centrum arystokratycznej organizacji, która zmierzała do restauracji monarchii. Z tego powodu też cenzurowano rozległą korespondencję wdowy, a na odwiedziny eks-cesarzowej konieczne było zezwolenie zielonogórskiego gestapo. W 1942 roku powołano do wojska wszystkich urzędników Herminy. Do pracy w majątku sprowadzono jeńców wojennych i robotników przymusowych.
Księżna traciła wzrok, cierpiała na dolegliwości dróg oddechowych i prawie nie wychodziła z pałacu. Eks-cesarzowa (nikt nigdy jej nie koronował, a mimo to współcześni tytułowali ją „Wasza cesarska Wysokość") opuściła pałac wraz ze służbą pod koniec stycznia 1945 roku. Nie powiodły się plany ewakuacji dobytku Herminy; jej osobisty lekarz przygotowanymi wcześniej środkami transportu, wywiózł własny majątek. Hermina do końca nie pogodziła się z przejęciem Ziem Zachodnich przez Polskę. Zmarła w osamotnieniu i nędzy 12 sierpnia 1947 roku we Frankfurcie nad Odrą.
W czasie II wojny światowej działania zbrojne oszczędziły Zabór, ale tuż po niej pałac został nawiedzony przez szabrowników. Zaginęła galeria obrazów pamiętająca czasy książąt Schonaich i hrabiów saksońskich, biblioteka, zastawy, meble, dywany. W budynku administracyjnym posiadłości mieściła się radziecka komendantura wojenna. Zabór był grabiony przez sowietów. W głąb ZSRR wywożono dobra pałacowe. Legenda mówi o rzekomym zatopieniu skarbu przez hitlerowców w jeziorze obok rezydencji. Bogaty, niezwykle cenny księgozbiór Herminy, został w chaosie powojennym rozproszony. Część włączono do zbiorów poznańskiej Biblioteki Uniwersyteckiej, część sprzedano. W 1971 roku odnaleziono prywatne archiwum wdowy, które znajdowało się przez ponad 20 lat w posiadaniu sołtysa w pobliskiej Dąbrowie. Od zakończenia wojny, aż do pożaru w 1956 pałac podlegał pod resort rolnictwa. Po odbudowie lewego skrzydła pałacu, które ucierpiało podczas pożaru, powstało tam Prewentorium Przeciwgruźlicze dla Dzieci. W roku 1976 przeobraziło się w Sanatorium Dziecięce, które po reformie służby zdrowia w roku 1998 przemianowano na Centrum Leczenia Dzieci i Młodzieży. Tak jest do dnia dzisiejszego.
Pomimo niewielkiej liczby mieszkańców, w Zaborze panowało ożywione życie towarzyskie. Wskazuje na to istnienie 15 różnych ugrupowań i stowarzyszeń. Najstarszym zrzeszeniem jest Bractwo Strzeleckie, utworzone w 1710 roku. Powodem powstania tego bractwa była ochrona miejscowości i własności ziemskiej w niespokojnych czasach. W roku 1814 bractwo ufundowało „Sztandar Przyjaźni", którego szpica istnieje do dziś. Najstarszy z czterech jeszcze dziś istniejących sztandarów bractwa pochodzi z 1819 roku. W ramach obchodów 200- lecia bractwa w roku 1910 oddano do użytku strzelnicę. Kosztowała 3,3 tys. Reich Mark. Drugim najstarszym zrzeszeniem jest powstałe 25 stycznia 1860 roku Męskie Zrzeszenie Śpiewacze, którego dyrygentem przez 50 lat był Pan Schwetke. W 1879 roku zostało założone przez aptekarza Neugebauera - Męskie Stowarzyszenie Gimnastyczne, a związek Niemców z Paryża ufundował sztandar. W 1885 roku została powołana do życia przez Sekretarza Urzędu Rother go Ochotnicza Straż Pożarna.
Do 1911 roku istniał w Zaborze Cech Rzemieślniczy. Każdy z członków mógł używać tytułu mistrzowskiego. Za rządów Starosty von Brockhusena Cech został rozwiązany i powstał Związek Rzemieślników.
Dwa przedstawione Towarzystwa: Kasa Oszczędnościowo- Pożyczkowa (Raiffeisen) i Stowarzyszenie Energetyczne zostały założone odpowiednio w 1899 i 1920 roku. Zasługą tego ostatniego jest to, że od 1922 roku Zabór posiada oświetlenie.
Wydawać by się mogło, że po ponad pół wieku od zakończenia II Wojny Światowej wszystko na temat Zaboru i jego historii już wiadomo. Choć w zawierusze wojennej przepadły archiwa, ziemia skrywa jeszcze niespodzianki.
Całkiem niedawno, przy okazji porządkowania terenu w centrum Zaboru dokonano ciekawego odkrycia - w ziemi znaleziono ogromy głaz. Okazuje się, że kamień nie znalazł się tam przypadkowo. Jego pochodzenie związane jest z powołaniem do życia w roku 1872 Związku Kombatantów, który 2 sierpnia tegoż roku poświęcił pomnik poległych na polach bitew. Po przygotowaniach mobilizacyjnych na I wojnę światową, pomnik miał stanowić memorandum, wspomnienie jej uczestników, ale w wyniku działań wojennych pomnik został bardzo zniszczony. Postanowiono, go odbudować. Ustalono, że pomnik powinien być z dużego bloku kamiennego. Przewodniczący Związku - Gruschke, znalazł na terenie wyrobiska gliny należącego do cegielni w Droszkowie, niepospolitej wielkości głaz o ciężarze ilku ton. Z wielkim trudem został on wydobyty, potem częściowo toczony, aż w końcu na specjalnych saniach przy pomocy 8 wołów zaciągnięty do Zaboru i ustawiony na miejscu ówczesnego pomnika. Na płycie pamiątkowej z brązu, wykonanej przez firmę z Dusseldorfu znajdowały się nazwiska 33 poległych w I wojnie światowej mieszkańców z Zaboru i okolic. Jednym z pierwszych poległych w sierpniu 1914 roku, był brat męża Herminy - Wilhelm. Prace rzeźbiarskie wykonał mistrz rzeźbiarski - Bucksch z Zielonej Góry. Projekt i aranżacja otoczenia pomnika są dziełem Gustawa Gruschke, który był jednocześnie ogrodnikiem na zamku w Zaborze. 5 czerwca 1921 roku pomnik został poświęcony. Trudno dzisiaj określić, z jakich powodów kamień został ponownie wkopany w ziemię, niektórzy twierdz że w 1946 roku zrodziła się myśl ówczesnych władz, aby usunąć wszystkie oznaki związane z narodowością niemiecką. Wykopano ogromny dół i stoczono kamień do ziemi. Na nim ustawiono krzyż.
Być może do dnia dzisiejszego nie dowiedzielibyśmy się o wydarzeniach z przed lat, ale jedna z rodzin mieszkających w Zaborze postanowiła ufundować nowy krzyż. Latem 2003 roku w trakcie przygotowywania miejsca pod nowy krzyż dokonano odkrycia tegoż pomnika. Pomnik ustawiono na postumencie betonowym, na którym umieszczono tablicę pamiątkowa zawierającą informacje o idei związanej z łączeniem się narodów, nawiązujące do wstąpienia Polski do Unii Europejskiej.
HERB GMINY
Herbem Gminy są trzy srebrne wieże, wszystkie z otwartymi bramami. W bramie największej środkowej wieży znajduje się zielona lipa, zaś w górnej niszy tej wieży - postać kobiety z mieczem i wagą w rękach (personifikacja sprawiedliwości).
Opracowanie: D.G. i C.S.
Bibliografia:
Dubowski A. Jaśkowiak Franciszek - Ziemia Lubuska - przewodnik turystyczny - Warszawa 1953, Kowalski S. Zabytki województwa żielonogórskiego - LTN Zielona Góra 1987,
Kowalski S. Zabytki Środkowego Nadodrza - LTN Zielona Góra 1976,
Kucharski B. Maluśkiewicz P. - Ziemia Lubuska - przewodnik Warszawa 1996,
Mystkowski W.- Gdzie depczesz? AND Oficyna Wydawnicza 1999,
Ostrowski M. - Zielona Góra i okolice. Wędrówki śladami przeszłości- Zielona Góra 1994,
Schartz A.- Zmiany krajobrazu Krainy Zielonogórskiej na tle rozwoju osadnictwa od XI do XX wieku - Poznań 1966,
Worobiec A. - Zielona Góra-praktyczny przewodnik po mieście i okolicy- brak daty wydania,
Worobiec A.- Zielona Góra i okolice -przewodnik -Warszawa 1980,
Wywiad z mieszkańcem Zaboru - Panem Julianem Simonjetz.
Dubowski A. Jaśkowiak Franciszek - Ziemia Lubuska - przewodnik turystyczny - Warszawa 1953, Kowalski S. Zabytki województwa żielonogórskiego - LTN Zielona Góra 1987,
Kowalski S. Zabytki Środkowego Nadodrza - LTN Zielona Góra 1976,
Kucharski B. Maluśkiewicz P. - Ziemia Lubuska - przewodnik Warszawa 1996,
Mystkowski W.- Gdzie depczesz? AND Oficyna Wydawnicza 1999,
Ostrowski M. - Zielona Góra i okolice. Wędrówki śladami przeszłości- Zielona Góra 1994,
Schartz A.- Zmiany krajobrazu Krainy Zielonogórskiej na tle rozwoju osadnictwa od XI do XX wieku - Poznań 1966,
Worobiec A. - Zielona Góra-praktyczny przewodnik po mieście i okolicy- brak daty wydania,
Worobiec A.- Zielona Góra i okolice -przewodnik -Warszawa 1980,
Wywiad z mieszkańcem Zaboru - Panem Julianem Simonjetz.